Trochę kocioł

Tak szczerze, to myślałam, że już tu nie wrócę. W ostatnim czasie bardzo wiele się wydarzyło, nie miałam serca tutaj pisać. Bardziej skupiłam się na rozmowie z najbliższymi mi osobami i na przetrwaniu “tu i teraz”. Ale jestem. Po 10 miesiącach przerwy jestem tu…
Nie będzie chronologii. Ostatnio nie potrafię w chronologię, gubię dni i żyję nadzieją, marzeniami i snami. O ile sen w ogóle przychodzi. Bo generalnie kiepsko śpię; czasami po godzinę, a czasami wcale. A czasami 10 godzin.
Kawa nie działa. Już nie.

Schudłam. Za bardzo. Pierwszy raz w całym swoim życiu mam niedowagę. Czasem nie odczuwam głodu.

Rozsypał mi się związek. 15-letni. Tak naprawdę to sypał się już wcześniej, ale naiwnie wierzyłam, że da się to posklejać. Bo jednak jesteśmy rodziną, no nie? Rodzina się zawsze wspiera i trzyma razem? Od ponad pół roku mieszkamy osobno, ale nadal gdzieś tam tli się nadzieja. No nie ważne. Nie mam siły chyba o tym pisać. 

W maju Purka miała operację. Zerwała sobie więzadło krzyżowe w prawej tylnej łapce. Operacja udała się bez problemu, ale Purka bardzo źle się po niej czuła. Odmawiała wypróżniania się; trzeba było ją odsikiwać u weterynarza. Było sporo stresu, ale ostatecznie sytuacja opanowana.

A teraz w listopadzie okazało się, że Amaya ma forl. I limfocytarno-plazmocytarne
zapalenie jamy ustnej - autoimmunologiczne. Jest pod dobrą opieką. Będzie ok.

Kamper jest prawie skończony. Zostało parę kwestii kosmetycznych i parę napraw awarii, które wyszły w między czasie. Stoi u mechanika na wymianie newralgicznych części. Ale zasadniczo działa, będzie jeździć, jest cudownym lokum i świetną przygodą. Szkoda tylko, że straciłam osobę, z którą planowałam podbijać nim świat… Chyba.


W ostatnie wakacje w sumie sporo wyjeżdżałam. Nareszcie wróciły festiwale metalowe. Byłam w zeszłym roku na trzech. Na jednym jeszcze z Adamem i Majką. Na drugim hmm… niby z Adamem (bo jechaliśmy razem), ale tak de facto spędzałam czas głównie sama. A na trzeci wyciągnęłam bliską mi osobę. Może nawet znalazłam kompana do przyszłych wycieczek. Zobaczymy, na nic się nie nastawiam.
W każdym razie dobrze było wreszcie poczuć ten klimat - muzyka, ludzie, zabawa… brakowało mi tego w czasie pandemii.
W listopadzie zaliczyłam In Flames w Katowicach. Sama. I Sonatę Arcticę z moim bratem.
W lutym we Wrocławiu będzie Turmion Kätilöt. Mam bilety od 2 lat. Najprawdopodobniej zabiorę ze sobą tego samego człowieka, co na trzeci festiwal metalowy.
Bardzo czekam na ten czas.


Szkocja z przyczyn oczywistych nie wyszła w tym roku. Pojechałam na Litwę i Łotwę - jako jedyny kierowca. Dałam radę. Odwiedziłam masę przepięknych, dzikich miejsc. Jesień w krajach bałtyckich ma zupełnie inny wymiar. Jest magiczna i kolorowa. Estonię zostawiłam na oddzielny trip.




Od września rozpoczęłam pracę w nowym projekcie. Mam sporo obowiązków, ale też ciekawe wyzwania. I chyba fajny team.
Poprzednią opuściłam z końcem roku.
Odeszłam z fundacji, w której spędziłam ostatnie 5 lat. Poziom hejtu i braku szacunku ze strony zarządu przerósł jakiekolwiek granice normy. Nie wytrzymałam emocjonalnie. Ale może “nie ma tego złego (...)”, powoli szukam innego miejsca, gdzie będę mogła pomagać.

Nie pamiętam czy wspominałam, ale zdiagnozowano u mnie insulinooporność. Osiągnęłam stan przedcukrzycowy. Trafiłam na dobrego endokrynologa w zasadzie w ostatniej chwili.
Leczę się, jestem na diecie o niskim indeksie glikemicznym. Wyniki badań poprawiają się, ale na ten moment nie ma widoków, że odstawię leki przez kolejny co najmniej rok. Ale to jest ok, nareszcie czuję się dobrze.

Czasem wyżywam się artystycznie. Nie mam głowy do listów. Ale miałam epizod akwareli; nawet kupiłam brokatowe farby do podkreślania dodatków.

Jakoś ciągnę. Tyle o ile. Byle do przodu. Mam ogrom wsparcia od kilku osób. Bez tego nie wiem czy dałabym radę.
Na razie jeszcze jestem tu i odliczam dni do kolejnych eventów, które trzymają mnie przy życiu. Chyba tylko one na ten moment. I koty.

11 komentarzy:

  1. Nowy rok, nowe otwarcie, więc niech Ci się wszystko dobrze ułoży! Czasem trzeba zatrzasnąć jedne drzwi, żeby otworzyły się drugie. Będzie dobrze. Będzie lepiej! Spełnienia planów i marzeń, pogody ducha i dużo zdrowia!

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak szczerze, czasami mi się przypominasz.

    O związkach każdy by mógł książki pisać. Wiesz, ostatnio piszę książkę o swoim dawnym z kiedyś. Książka będzie biograficzna, choć w formie powieści i będzie plasowała się w kategorii dramatu.
    Podobno życie pisze same bestsellery. Zobaczymy.
    Właściwie o każdym związku mogłabym utworzyć dramat. Szkoda gadać, swoje przeżyłam, a pióro przyjmie wszystko. W sumie dziwne, że żyję, skoro tyle razy już miałam rozszarpywane serce, a ono jednak nadal tę krew toczy.

    Kociaki pod dobrą opieką, to mega ważne i budzi nadzieję.

    Kamper jak marzenie. A wiesz, że ostatnio stęskniło mi się za samodzielną wyprawą? Nie wiem jeszcze gdzie, ale czuję, że część urlopu przeznaczę na samotną tułaczkę. To dla mnie jest nie tylko oczyszczające, ale i terapeutyczne.

    Dobra muza, też ostatnio chodzi mi po głowie jakiś dobry koncert. A nie byłam na żadnym wiele lat.

    Nie wiem co jest takiego w Tobie, dziewczyno, że pozostajesz w myślach i czeka się na dalszy znak gdzieś tu w blogosferze... Trzymaj się.

    OdpowiedzUsuń
  3. Przyznam, że obawiałam się, że tu nie wrócisz, nie miałam odwagi zapytać o to i o cokolwiek...choć może powinnam. :( Wiem, że też przeżywałabym strasznie po tak długim związku, wiem o tym. Jednak nie, nie chce, by taka fajny człowiek cierpiał, nie! Jest ogrom pustaków, spotykam ich codziennie, czasami mnie to aż przeraża, jakim można być pustakiem. No i tym bardziej nie pozwolę, by dobra dusza, piękna kobieta marnowała swoje życie, choć to banalnie się pisze. Ja nie chcę, byś cierpiała, wiem, że jakbym była na Twoim miejscu byłoby to samo, ja chyba chce zwyczajnie napisać, że zawsze, ale to zawsze możesz do mnie napsiać jeśli zechcesz, masz mój mail na blogu. Pamiętaj, zawsze możesz napisać, wiem, że masz bliskich, ale chcę, byś wiedziała, że we mnie też masz wsparcie!!!!!
    Ty jesteś mega silna, oczywiście, że dajesz radę, bo masz jeszcze wkoło siebie tyle szczęścia, masz bliskich, masz o kogo się troszczyć i ja się kurna pytam...jak można taką kobietę nie docenić...uwierz, że od środka mnie roznosi.  Mega się cieszę, że tu wróciłaś, tu też dostaniesz wsparcie i razem spowodujemy, że wszytko zacznie iść ku jeszcze większemu szczęściu, niż do tej pory było Ci znane, a że w to wierze, to się tak stanie. Jesteś przepięknym człowiekiem, pamiętaj, bo takich ludzi bardzo wielu szuka całe życie. Wierzę, że czeka Cię jeszcze ogrom szczęścia!!!!!! Jestem z Tobą!!!! <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Kurczę, rzeczywiście nie dziwię Ci się, że zrobiłaś długą przerwę na blogu. Zadbaj o siebie i wracaj do blogowania, widać że jesteś fajną osóbką, jestem tu po raz pierwszy, ale na pewno nie ostatni! Życzę Ci wszystkiego najlepszego na ten rok ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. kochana bardzo mi przykro :( Mam nadzieję,że wszystko sobie poukładasz i będzie lepiej,lżej na sercu i duszy!
    https://okularnicawkapciach.wordpress.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Witam serdecznie ♡
    Przerwa na blogu jest potrzebna- nie ważne jak bardzo kocha się to miejsce, czasem trzeba od niego odpocząć. Czasem trzeba odpocząć od wszystkiego co się uwielbia. Bardzo mi przykro z smutnych opisanych tu powodów. Rozpad związku to zawsze emocje, zwłaszcza gdy trwał długo. Najważniejsza w tym czasie dla Ciebie powinnaś być właśnie Ty. Masz dobrych ludzi wokół, którzy dają Ci wsparcie. Są koty, dla których jesteś całym światem i polegają na tobie, kochają Cię, żyją właśnie dla Ciebie. To da się odczuć- sama w trudnych dla mnie chwilach spoglądam na moje kocięta i wiem, że mam dla kogo być silna. Muszę wziąć się w garść bo są żywe serduszka, które chcą dla mnie bić. Jesteś cudowna, jesteś dzielna, jesteś silna i mega inspirująca. Pamiętaj, smutki to tylko epizod życia. Trzeba walczyć o każdy kolejny, lepszy dzień! Trzymam za ciebie mocno kciuki i życzę ci wszystkiego co najlepsze!
    Pozdrawiam cieplutko ♡

    OdpowiedzUsuń
  7. Czasami w życiu potrzebne są nowe początki, aby przejść do szczęśliwszego życia. Życzę wszystkiego dobrego w 2023 roku i dużo szczęścia.

    New beginnings are sometimes needed in life, to move forward into a happier life. I wish you all good things in 2023, and much happiness.

    OdpowiedzUsuń
  8. Super, że jesteś, bardzo się cieszę, że wróciłaś. Dużo się u Ciebie działo i pewnie dalej dzieje. Kamper wygląda niesamowicie i na pewno będzie Ci się w nim milo podróżować. Ostatnio niestety dużo rozstań w moim otoczeniu, na pewno jest Ci ciężko przytulam mocno i życzę Ci dużo siły oraz tego, żeby 2023 przyniósł więcej tych dobrych rzeczy niż tych złych.

    Super, że koncerty dają Ci dodatkowa energię i masz na co czekać, na pewno będziesz się niesamowicie bawić i super, że będziesz mieć też towarzystwo.

    Samych cudowności Ci życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jak dobrze Cię rozumiem. Chyba przechodzimy przez to samo. Ja przez ostatnie kilka miesięcy nie miałam serca ani do bloga ani do innych rzeczy które wcześniej lubiłam robić. Dobrze że masz kogoś bliskiego, kto Cię spiera. Ja niestety z wszystkim byłam sama. Ale jak to mówią po każdej burzy wychodzi słonce. I do nas też kiedyś wyjdzie :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. Przykro, że tak się dzieje czasem w życiu, oby Cię te wydarzenia umocniły. Piszę to takze do wpisu "SE02E01". Naprawdę współczuję co musiałaś przżywać a takzę Twoja córka. Nie znam Twojej sytuacji całkowicie, jedynie to co tylko przeczytałam-więc nie oceniam. Ale Niech Bóg rozprostuje Twoje ścieżki. Mam nadzieję, że podróże kamperem dadzą Ci trochę zapomnienia od tego co przeżywałaś od dłuższego czasu. Widzę po Twoich wpisach, iż jesteś niezwykle wrażliwą osobą, być może nawet nadwrażliwą(tojest wysokowrażliwą) ? może tak jest? tylko mam takie odczucie. Możliwe, że te wszystkie sytuacje bardzo silnie przygniotły....Piszę, to, gdyż rozumiam tego typu osoby choć nie rozumiem ich sytuacji. Bo wiaomo nie jestem nimi (Tobą).Wiem jak to jest z nawałem emocyi gdy dzieją sie złe rzeczy w życiu. Życze Ci przedewszsytkim spokoju i odpoczynku od tego wszystkiego oraz zapomnienia i ciszy. Niech radość i odnowienie przyjdzie do Ciebie

    OdpowiedzUsuń

Instagram