Po miesiącu pełnym wycieczek i zwiedzania na obczyźnie powrót do Warszawy oznaczał w zasadzie zatrzymanie się, trochę spokoju i mniej zorganizowanego czasu. Znowu mogę sobie pozwolić na zmianę swoich planów na 5 minut przed zrobieniem czegoś, na odłożenie czegoś na później, albo na zwyczajne bycie „rozlazłą” i chodzenie w piżamie do 10 rano :)
Marzycielka, z nieograniczoną fantazją. Nie do końca cierpliwa, po części choleryk. Panicznie bojąca się samotności i zbyt długo trwającej ciszy. Wielbicielka rękodzieła pod każdą postacią, crazy cat lady, artystyczna dusza. Zakochana w jesieni.