Dni mijają jeden za drugim. Mój grafik coraz bardziej zapełniony masą wizyt lekarskich i kontroli. Im bliżej porodu, tym więcej badań. Dodatkowo weszła teraz szkoła rodzenia, na którą zapisałam się za namową kumpeli. Poradziła mi, żeby pójść, warto posłuchać, popatrzeć – zwłaszcza, że w szkołach rodzenia przy szpitalach organizowane są wejścia na oddział w celu zapoznania się z salami porodowymi, organizacją szpitala i ogólnie, żeby się opatrzeć co gdzie i jak.
środa, 9 września 2015